Dawniej blada, nieopalona skóra była dumą każdej kobiety z wyższych sfer. Oznaczała, że taka dama nie musi pracować na zewnątrz, w związku z tym nie opala się jak kobiety z niższych warstw społecznych. Jak się domyślasz, samoopalacze i balsamy brązujące nie były wtedy w modzie ;) Od tego czasu wiele się zmieniło i dziś opalona, lekko brązowa skóra jest oznaką zdrowia, kojarzy się z aktywnością fizyczną na zewnątrz i egzotycznymi wakacjami. A ponieważ klimat mamy taki, jak mamy, z pomocą przychodzą właśnie naturalne samoopalacze i balsamy brązujące. Czy warto z nich korzystać, jakie efekty dają, jak je stosować? Czy mogą pachnieć nieprzyjemnie, plamić lub pozostawiać smugi na ciele? W końcu, który kosmetyk opalający wybrać? Mnóstwo pytań. Postaram się na nie odpowiedzieć w tym wpisie.
Czy i kiedy opalanie jest bezpieczne?
Najlepszą, wydawałoby się, metodą na opaleniznę jest wystawienie się na słońce. Twoja skóra i cały organizm potrzebują promieni słonecznych. Choćby dlatego, że dzięki nim Twój organizm syntetyzuje witaminę D3. A ta jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania układu kostnego, mięśniowego i nerwowego. Słońce poprawia Twój nastrój i powoduje, że świat wygląda po prostu bardziej optymistycznie. Przynajmniej ja tak mam ;) Aha, podnosi również libido, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn.
To wszystko prawda. Z drugiej strony do syntezy odpowiedniej ilości witaminy D3 wystarczy wystawić 20% skóry na słońce na 20-30 minut dziennie. Niestety ta zasada działa tylko w okresie wiosenno-letnim. Zimą i jesienią słońca jest w Polsce na tyle mało, że witaminę D3 i tak musisz dostarczać do organizmu w postaci suplementów.
Z kolei zbyt długie wystawianie skóry na słońce ma również szereg negatywnych konsekwencji. Wysusza skórę, może powodować przebarwienia, wzmagać zmiany trądzikowe a w skrajnych wypadkach prowadzić do raka skóry.
Krótko mówiąc, jeśli marzysz o pięknej opaleniźnie, zimą i jesienią nie masz na nią w naszym kraju większych szans. Z kolei latem, przy długotrwałym opalaniu, narażasz zdrowie swojej skóry.
Naturalne samoopalacze i balsamy brązujące
Na pewno lubisz swoją skórę w lekko brązowym odcieniu letniej opalenizny cały rok. Ale jesteś też pewnie świadoma zagrożeń związanych ze zbyt intensywnym opalaniem. W tym momencie na scenie wchodzą (całe na biało) naturalne balsamy brązujące i samoopalacze.
Jakie efekty daje stosowanie organicznych balsamów brązujących i samoopalaczy?
Zapewniają efekt naturalnej, zdrowej opalenizny w przyjazny sposób, czyli bez narażania się na promienie UV. Co ważne, są to kosmetyki naturalne, zdrowe dla skóry i wspomagające biologiczne mechanizmy jej funkcjonowania i regeneracji. Dlatego poza działaniem opalającym i brązującym, odżywiają skórę, czynią ją bardziej elastyczną i odpowiednio odżywioną. To coś, co zdecydowanie odróżnia te produkty od typowych drogeryjnych samoopalaczy.
Jak działają?
Balsamy brązujące i samoopalacze zwiększają naturalną pigmentację skóry poprzez stymulację produkcji melaniny w melanocytach. Taki efekt osiągasz dzięki naturalnym składnikom roślinnym zamkniętych w tych kosmetykach. Poszczególne produkty różnią się nieco składami. Czasami dają dodatkowy efekt "glow", czasami wyjątkowo dobrze nawilżają i odżywiają skórę. Niemniej mechanizm ich działania i efekt naturalnej opalenizny bez kąpieli słonecznej jest zawsze podobny. Co ważne, opalenizna jest trwała, nie zmywa się w wodzie, a jedynie złuszcza wraz z naskórkiem, dokładnie jak ta słoneczna.
Jak stosować naturalne samoopalacze i balsamy brązujące?
Stosowanie tych produktów nie powinno przysporzyć żadnych problemów. Po prostu rozprowadzasz balsam lub samoopalacz równomiernie po skórze (możesz zrobić to tylko na wybranych partiach ciała). Możesz w ten sposób wzmocnić lub przedłużyć już załapaną opaleniznę (wiosną lub latem), albo nadać bladej zimowej skórze wakacyjnego wyglądu. Ta ostatnia opcja wydaje się idealna na Sylwestra lub karnawał :)
Jak pachną, czy zostawiają smugi bądź plamy?
Stosowanie tych kosmetyków często wiąże się z podobnymi obawami. Zapach jest oczywiście kwestią indywidualna, ale produkty, które Wam zaraz polecę, pachną ładnie i naturalnie. I nie jest to tylko moja opinia :)
Poza tym dobrze się rozprowadzają po skórze i nie pozostawiają na niej smug. Nie plamią również ubrań. Możesz stosować je bez takich obaw.
Najlepsze naturalne samoopalacze i balsamy brązujące:
Balsam koloryzujący SUPERSTAR Resibo nada Twojemu ciału kolor i zdrową opaleniznę. Przepięknie mieni się w każdym świetle. Doskonale wygląda też na zdjęciach. Możesz budować efekt glow albo postawić na subtelny blask, dodając odrobinę balsamu do ulubionego kosmetyku do ciała. Dzięki starannie dobranym składnikom balsam jest lekki na skórze, poprawia jej koloryt i podnosi poziom nawilżenia.
Balsam brązujący Mokosh ma delikatną konsystencję, nie maże się, dzięki czemu jego aplikacja jest bardzo prosta. Daje delikatną, naturalną opaleniznę już po pierwszej aplikacji. Możesz regulować stopień opalenizny. Przy jasnej karnacji już po pierwszym użyciu skóra jest muśnięta słońcem, a przy kolejnych aplikacjach widać już ładną, naturalną opaleniznę.
Trzeba postarać się, żeby zrobić nim zacieki (jeśli przed aplikacją wykonasz peeling i nie użyjesz zbyt dużej ilości produktu). Ociepla koloryt stopniowo, ale nie wpada w żółto-pomarańczowe tony. Pachnie pomarańczami i cynamonem. Bezpieczny w ciąży i podczas karmienia.
Have Some Tan! Naturalny tonik samoopalający Resibo, który przedłuża lato i poprawia samopoczucie. Wasza cera będzie promienna, nawilżona, muśnięta słońcem. Zamknięcie „słońca” w butelce w formie toniku to strzał w dziesiątkę. Można używać go codziennie, nie rezygnując ze swojego ulubionego serum czy kremu. Formuła jest świetna. Nakłada się jak złoto. Pachnie pięknie, a sama aplikacja zajmuje sekundę, a ryzyka zacieków brak :) Skóra zyskuje zdrowy, wypoczęty, muśnięty słońcem wygląd.
MASTERTOUCH Balsam rozświetlający Resibo to mieszanka różnych rozświetlających drobinek, które tworzą na skórze tafle, idealnie dopasowującą się do karnacji. Posiada również właściwości pielęgnacyjne, nawilża i dba o promienny wygląd skóry. Możesz nim budować efekt glow albo postawić na subtelny blask, dodając odrobinę kosmetyku do ulubionego balsamu do ciała.
{fx-PM-45}
Miłego samo-opalania :) A jeśli miałaś okazję testować któryś z tych produktów, daj nam znać w komentarzu :)